wtorek, 20 stycznia 2015

Jak minął dzień? Relacje uczestników wyjazdu do Francji

Poniedziałek, 12.01.2015

Wstaliśmy rano i zjedliśmy małe śniadanie. Do szkoły dotarliśmy parę minut przed 8.30. Zebraliśmy się w jadalni (naszym miejscu zbiórek), gdzie zostaliśmy przywitani i dostaliśmy małe podarunki. Aby poznać innych uczestników programu, pracowaliśmy w grupach i rozmawialiśmy o pogodzie, jaka panuje w naszych krajach. Po zakończeniu pracy poszliśmy do biblioteki szkolnej obejrzeć wystawę, która przedstawiała litery alfabetu. Pani bibliotekarka opowiedziała, co zainspirowałoartystkę do stworzenia prac. Następnie udaliśmy się do parku Parc Floral. i podziwialiśmy tutejszą florę i faunę oraz zamek. Na końcu wycieczki zrobiliśmy zbiorowe zdjęcie. Po zwiedzaniu pojechaliśmy tramwajem do szkoły, gdzie prowadzone były dalsze lekcje oraz zjedliśmy obiad z deserem (tiramisu) - był to deser jednego z krajów (Włoch). Po 17 pojechaliśmy z naszymi korespondentami do domów, gdzie spędziliśmy miło czas, niestety trzeba było iść spać, aby przygotować się na kolejny dzień pracy.
 Agnieszka



Wtorek, 13.01.2015
Kolejny dzień przygód z Comeniusem. Tego dnia wyjechaliśmy spod francuskiego liceum do lasu znajdującego się koło Orleanu.
Na miejscu przywitał nas pan przyrodnik, który pokazał nam, jakie ślady i tropy świadczą o obecności poszczególnych zwierząt, a także mogliśmy wysłuchać ryków jeleni. Następnie każdy dostał kartę obserwacji i razem rozpoczęliśmy wędrówkę po lesie. Natrafiliśmy na kopce zostawione przez nornicę, odciski kopyt sarny oraz zniszczony pień przez dzięcioła. Język tego ptaka ma średnio 4 cm długości, co ułatwia mu zdobywanie pożywienia.
Później wspinaliśmy się na drewnianą wieżę widokową. Musieliśmy pokonać około 120 stopni, nim dotarliśmy na szczyt, jednak było warto.
Naszą wędrówkę zakończyliśmy piknikiem. Po „królewskiej uczcie”, na którą składało się zabrane przez nas jedzenie, odbyło się krótkie podsumowanie. Następnie wróciliśmy do autokaru i pojechaliśmy na farmę.
Było tam mnóstwo świnek i prosiaków, na podwórku biegały kury, a w innym budynku spotkaliśmy owce i kozy. Mieliśmy okazje pogłaskać niektóre zwierzęta.
Po skończonej wizycie wróciliśmy pod liceum, skąd każdy uczestnik pojechał do swojej rodziny, by spędzić z nią miły wieczór.

Dobrawa

Środa, 14.01.2015

W tym dniu zajęcia zaczęły się trochę później niż zwykle. Jako pierwsze odbyło się spotkanie ze szkolnym ogrodnikiem. Ciekawostka jest taka, że on sam zajmował się kilkoma hektarami roślin. Opowiedział nam o gąsienicach, które niszczą drzewa iglaste. Pokazał nam,jak zapobiec niszczeniom tych drzew i jak zwalczać takie szkodniki. Następnie poszliśmy do szkolnej biblioteki zobaczyć alfabet. Każda literka była namalowana w kształcie drzewa. Pani, która namalowała ten alfabet prosiła o nazwanie go. Propozycje mieliśmy napisać na kartce i wrzucić do małej urny. Po małej prezentacji tego alfabetu poszliśmy na obiad. Obiady były w miarę dobre jak na nasz gust. Po zjedzeniu spieszyliśmy się na tramwaj, ponieważ jechaliśmy na umówioną wizytę w centrum nauki. Gdy dojechaliśmy na przystanek musieliśmy kawałek dojść na wyznaczone miejsc,e więc rozdzieliliśmy się na 2 grupy i jedna grupa poszła na wystawę do nieużywanego kościoła, a druga do centrum nauki. My najpierw poszliśmy do centrum nauki. Tam poznaliśmy bardzo ekologiczną konstrukcje budynku, który był z drewna. Budynek ten ma wiele okien, które przepuszczają promienie słoneczne i ogrzewają centrum. Konstrukcja była oparta na ścianie betonowej wewnątrz,która gromadziła ciepło. Było to dość ciekawe. Potem poszliśmy na wystawę do kościoła, a druga grupa do centrum nauki. Wystawa nie zachwyciła nas tak bardzo jak poprzednia atrakcja. Lecz na tym dzień się nie skończył, wieczorem korespondenci zabrali nas "na miasto". Zrobiliśmy małe zakupy i świetnie się przy tym bawiliśmy, na koniec zjedliśmy coś w McDonlad’s i wróciliśmy do domu.
Myślę, że każdemu ten dzień się w jakimś stopniu podobał.
Gracjan
Autorka alfabetu ze swoimi pracami

Pułapki na żarłoczne gąsienice

Nasza prezentacja

Centrum Nauki - dom pasywny

Ciekawostek wiele

Wystawa poświęcona 50-leciu Jardin des Plantes
Orlean - pomnik Joanny d'Arc


Czwartek, 15.02.2015

W czwartek rano spotkaliśmy się przed liceum, by o 8.30 wyruszyć na wycieczkę-niespodziankę. Najpierw ruszyliśmy na południe, by odwiedzić muzeum myśliwskie (fr. Maison du Cerf) w Valleny. Poznaliśmy cechy i zwyczaje jeleni zamieszkujących pobliskie lasy. Wsiedliśmy do autokaru i… podjechaliśmy pod zamek Chambord (fr. château Chambord), drugi pod względem wielkości renesansowy zamek we Francji i najpiękniejszy zamek Europy. Zwiedzaliśmy rezydencję królów francuskich z panią przewodnik, która pokazała nam również ukryte przejścia :) . Chodzenia było dużo. Zamek jest pełen przepychu. Ma 56 metrów wysokości i 426 komnat. Strzeliste wieżyczki strzelające w niebo, rzeźbione sufity, salamandry (herb króla Franciszka I) i potężne mury dają świadectwo ówczesnej potęgi francuskiej monarchii. Najbardziej znanym symbolem obiektu są kręcone schody zaprojektowane w taki sposób, by osoby wchodzące przez jedno z wejść nie mogły spotkać nikogo idącego z drugiej. Posiadłość otacza prawie 5,5 tysięcy hektarów zieleni. Na miejscu zrobiliśmy piknik i zwiedziliśmy najważniejsze i najciekawsze pomieszczenia zamku.

Konrad


Piątek, 16.01.2015

Tego dnia wszyscy zebraliśmy się w szkolnej stołówce. Zajęcia zaczęły się z kilkuminutowym opóźnieniem, ale nikomu to nie przeszkadzało. Po przybyciu opiekunów zabraliśmy się do pracy. Wieczorem miał odbyć się bal, więc wszyscy przygotowywali swoje stroje. Do dyspozycji mieliśmy materiały z recyklingu. Każdy uczestnik wykazał się kreatywnością tworząc swój karnawałowy kostium.
Po artystycznych warsztatach udaliśmy się do biblioteki, aby obejrzeć wystawę pt.: „Zoom na kałużę”. Zdjęcia otaczającej nas fauny i flory zapierały dech w piersiach.
Następnie wróciliśmy do stołówki na obiad. Doczekaliśmy się polskiego deseru. Każdy uczestnik wyjazdu otrzymał kawałek sernika.
Po zjedzeniu i posprzątaniu po sobie usiedliśmy w grupach i dokończyliśmy podsumowanie całego tygodnia pobytu we Francji.
Po południu obejrzeliśmy prezentację przygotowaną przez kucharza, która dotyczyła nawyków żywieniowych oraz szkolnej stołówki.
Około godziny 16:00 wróciliśmy do rodzin, aby ostatecznie przygotować się do balu.
O 19:00 zaczęliśmy zabawę. Było głośno i radośnie! Na ekranie ustawionym z boku sali zostały wyświetlone zdjęcia uczestników, a w drugiej części pomieszczenia był mini-bufet. Później każdy miał okazję zjeść tradycyjne francuskie ciasto i jeśli miał szczęście, mógł znaleźć „fasolę” w swoim kawałku.

Dobrawa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz